Plazmowe urządzenia do detoksykacji organizmu - Jan Taratajcio. Dane: zasięg 9645 | czas trwania 20m 33s | ocena 64 | to też może was zaciekawi, .

- Sami oceńcie czy mają racje, zobaczcie i zapoznajcie się.
- niech to wkoncu ktos przetestuje itp czemu nie fajnie by bylo gdyby pan jan mial racje tesli i wielu naukowcow glupie spoleczenstwo nie rozumialo ; to jest tez tak jak z lobby paliwowym a czysta badz odnawialna energia
- coraz wiecej tych super urzadzen hehe
- Kolor lampki niebieski bo jest wypelniona helem i ksenonem. Pewnie tak samo jest w przypadku tego stargo urzadzenia.
- 19:20 Róg obfitości!??
- mam pytanie, czy wszystkie lampy(kule) plazmowe dostępne w internecie mają takie same właściwości detoksykacyjne, bo chciałam sobie kupić
- Wspaniale spotkanie, jak zawsze bardzo interesujace. Pan Tatajcio widac ze jest bardzo dobrym czlowiekiem. Dziekuje.
- Dziekuje ,prosze o wjecej .
- Panie Janie. Mam nadzieję, że długo nie będę czekał na kolejną audycję. Super człowiek:)
- Do 10 minuty dziadzio nawet intrygował tym co mówił, ale w momencie, gdy od 11 minuty zaczął używać stwierdzeń odnośnie prezentowanej maszyny, że nie wie do czego służy to, tamto, sramto to popsuł całkowicie efekt "przekonywania" do swoich racji. Wygląda to trochę tak, jakby dziadzio bawił się w reverse engineering od czegoś, co kupił na przysłowiowym ebayu, ale sam do końca nie wie co - skąd zatem wie jak i na co to działa? W momencie gdy stwierdził, że utlenianie związków (pierwiastków) takich jak rtęć czy ołów do postaci ich tlenków zabija ich toksyczność, przestałem oglądać film, bo mój próg tolerancji na herezję, właśnie został przekroczony. Domyślam się, że chodziło o analogię to tlenku żelaza, ale porównanie żelaza do rtęci czy ołowiu to wypaczenie zagadnienia, bo tlenki zarówno rtęci jak i ołowiu są silnie toksyczne dla organizmu. Niewiele mniej toksyczne od samych oparów rtęci czy ołowiu w czystej postaci. Jak do tej pory nie zobaczyłem ani pół praktycznego zastosowania wynalazków sympatycznego dziadzia z filmu, a samo opowiadanie o zaperach, częstotliwościach i plazmach jest dobre, ale wyłącznie w alchemicznym towarzystwie wzajemnej adoracji. Widz, jak i cały świat, oczekuje konkretu. Gdyby poprzeć to jakimiś badaniami, dowodami, eksperymentem na człowieku a nie na powietrzu - to można by wziąć tę całą opowieść na poważnie. Przy takim "podaniu" informacji na niby srebrnej tacy, ale jak się potem okazuje miedzianej polakierowanej srebrzanką, niewiele się wskóra. I nie chodzi o to, że ja jestem sceptyczny albo w coś nie wierzę, ja po prostu mam zaplecze wiedzy - nie tylko wiary - więc mogę na chłodno analizować tego typu rewelacje. Kiedy moglibyśmy jako widzowie spodziewać się filmu z konkretnym, praktycznym - a przede wszystkim SKUTECZNYM - działaniem tego urządzenia? Same słowa i "świecenie" w ciemności to trochę za mało. No, chyba że urządzenie to działa dokładnie na takiej samej zasadzie jak to, o którym tyle słyszałem, że działa w momencie gdy 280 osób medytuje jednocześnie, ale jakimś cudem ostatnim razem nie zadziałało... Ciekawe co poszło nie tak? ;-) Ja tej historii nie kupuję, mimo szczerej sympatii, ale za mało jest tutaj nauki i konkretów, a za dużo gdybania, wiary i alchemii.
-